Osobiste

Bierzmować czy nie?

W ciężkiej sytuacji zostałem dzisiaj postawiony. Przygotowując młodzież do bierzmowania można nieraz załamać ręce, ale to co się dzisiaj działo, tego nie byłbym sobie w stanie wyobrazić. Duch Święty, który umarł i zmartwychwstał, Jezus rozmawiający z palącym się krzakiem w Ogrójcu. Do tego nauka jak zrobić znak krzyża albo jak się przyklęka. Jakby trzeba było cofnąć się do podstawówki… Co najgorsze, to często nie jest ich wina!

Dlaczego nie? Młodzież w trzeciej gimnazjum cierpi na chroniczny brak wzorców, szczególnie tych najważniejszych – płynących od rodziców. Tu się pojawia problem. Rodzice daleko od Kościoła, ale bierzmowanie musi być i pretensje, jeżeli “robi się problemy”. Dalej chore wzorce płynące z telewizji i internetu, które uczą, że wszystko się należy, szybko i łatwo. Kultura popularna spłycająca człowieka do wymiaru cielesnego, negująca ducha i wszelkie Boże życie.

Bierzmować więc czy nie? Liczyć na działanie sakramentu czy uchronić świętość przed profanacją? Szczerze mówiąc, nie wiem, który kierunek jest najlepszy. Na szczęści, mimo wszystko, ta młodzież jest kochana. Choć narozrabiają, poknocą co się da, to jednak potrafią się zebrać. Jak choćby klasa 3, którą uczę. Rozrabiaki nieziemskie, ale w sumie to kochani bardzo są.

About the author

Ioannes Oculus

I am addicted to languages, both modern and ancient. No language is dead as long as we can read and understand it. I want to share my linguistic passion with like minded people. I am also interested in history, astronomy, genealogy, books and probably many others. My goals now are to write a novel in Latin, a textbook for Latin learners, Uzbek-Polish, Polish-Uzbek dictionary, modern Uzbek grammar and textbook for learners. My dream is to have a big house in UK or USA where I could keep all my books and have enough time and money to achieve my goals.

3 Comments

  • Bierzmowanie to sakrament dojrzałości chrześcijańskiej – a coś mi się wydaje, że przytoczone zachowania nie są do końca zgodne z tą dojrzałością… z drugiej jednak strony, gdy takich młodych odetnie się od tego sakramentu, szanse na ich powrót do Kościoła drastycznie maleję – w końcu do Duch święty udziela łaski wiary! Może wyjściem by były jakieś dłuższe przygotowania i “kurs” doszkalający? 😉 generalnie najlepsza by była poważna formacja, jednakże młody powinien chcieć być formowany. jakby się uprzeć, nie każdy musi być bierzmowany, jak i nie każdy musi być katolikiem (to już takie drastyczniejsze)… może też nauki do bierzmowania powinny być poprzedzone jakąś porządną ewangelizacją? 😉

  • Znów gimnazjum i znów młodzież gimnazjalna. Nie mam w swoim otoczeniu wielu osób w tak młodym wieku i to co tu czytam przyprawia mnie o dreszcze. Czy naprawdę jest tak źle?
    Może i są kochani, ale pewnie wtedy gdy traktuje się ich pobłażliwie i nie za wiele wymaga lub gdy, jak już pisałam, jest się dla nich kumplem, a nie nauczycielem, czy katechetą.
    Zresztą zauważyłam zachowania, o których Ksiądz pisze, w “mojej” parafii, gdzie jednym z elementów pozwalających na przyjęcie bierzmowania było uczestnictwo w nabożeństwach majowych (na pieczątki ?!).
    Uczestnictwo to polegało wyłącznie na obecności fizycznej (choć i to nie zawsze :)), bo biedactwa nie bardzo wiedziały co mają robić, stać, siedzieć, klęczeć, a może się położyć, śpiewać, mówić czy nucić?? A tak w ogóle to co śpiewać i co w tym wszystkim chodzi. A już najlepiej to przedyskutować, oczywiście w trakcie (zamiast?) modlitwy. Mam niesłabnące wrażenie, że młodzież nie dorasta do tak poważnych wydarzeń, jakim jest przyjęcie sakramentu bierzmowania. Jednocześnie ta sama młodzież wydaje mi się bardzo dojrzała, w porównaniu z moimi doświadczeniami ze szkoły podstawowej (za moich czasów nie było jeszcze gimnazjum).
    Tak czy inaczej świadomość bycia Katolikiem jest u nich zaburzona.
    Jeszcze nie do końca “wyzwolili się” spod wpływu rodziców, a z drugiej strony nie mają pomysłu na siebie.
    Do mnie samej świadoma wiara dotarła późno, bo kiedy miałam 25 lat. Widocznie również musiałam do tego dojrzeć.

  • Ajks, Galhenie 😉 Takie aktualne te problemy, o których piszesz. Ale aż żal ściska, że w ogóle nas dotykają. Ostatnio rozmawiałam z koleżanką z teologii, cóż… jej bierzmowańcy “chyba wierzą w Boga” i “raczej e-e” w kwestii Zmartwychwstania.
    Wydaje mi się, że dla większości to jest tylko trzecie imię (czasem to widać na naszej klasie 😉 ) tudzież zwiedzenie wciąż pokutującą w niektórych miejscowościach opinią, że bierzmowanie jest nieodzownym wymogiem przy zawarciu małżeństwa. Troszkę to dalekie od dojrzałości…

Leave a Comment

This site uses Akismet to reduce spam. Learn how your comment data is processed.