Osobiste Polish

Kanon lektur

Written by Ioannes Oculus

Ostatnio sporo było zamieszania wokół kanonu lektur. Moim zdaniem niepotrzebnie, ale nie chcę wdawać się w politykę. W nowym kanonie znalazły się dwie książki C. S. Lewisa i jedna J. R. R. Tolkiena. Pierwszego mamy Opowieści z Narnii. Lew, czarownica i stara szafa (klasy IV – VI) oraz Listy starego diabła do młodego (klasy pogimnazjalne), zaś Tolkiena Władcę Pierścieni (klasy IV – VI). To ostatnie budzi zgrozę. Towarzystwo Tolkien ma wyśmienite w tym spisie:

“Lucy Maud Montgomery – Ania z Zielonego Wzgórza; Zbigniew Nienacki – Pan Samochodzik i Templariusze; John Ronald Reuel Tolkien – Władca Pierścieni; Henryk Sienkiewicz – W pustyni i w puszczy; Alfred Szklarski – Tomek w krainie kangurów”

Nie mam nic do innych książek, ale czy nie jest to za poważna lektura jak na dzieci w tym wieku? Sam wtedy przeczytałem Tolkiena po raz pierwszy, ale to nie wynikało z przymusu szkolnego. Poza tym głębia tej książki była jeszcze dla mnie raczej niedostępna. Mimo wszystko to nie jest Hobbit, a ten by się tu bardziej nadawał.

Z drugiej strony cieszę się, że uczniowie będą mieli w ogóle kontakt z fantasy, która nie jest już gatunkiem nowym, jest popularna (choć nie wszystko co popularne jest wartościowe) i nieraz niesie ze sobą głęboką treść. Moim zdaniem w szkole za dużo jest pracy na zasadzie “co-autor-miał-na-myśli, czyli czego oczekuje polonistka”. To niszczy żywy kontakt z tekstem. Tymczasem można by więcej czytać samych tekstów, może kwestie ogólne wprowadzać jakby przy okazji. Główny akcent powinien być położony na to, aby uczeń zrozumiał wartość słowa pisanego, dać mu przyjemność lektury (wiem, że w warunkach przymusu szkolnego proponuję rzecz prawie niewykonalną!). Miałem przyjemność tak właśnie być uczonym przez, moim zdaniem, wielce wybitną polonistkę, taką z zamiłowania i powołania, panią Krystynę Koziołek. Lekcja języka polskiego może być lekcją twórczej rozmowy, dialogu między tekstem, nauczycielem a uczniem. Ten ostatni niekoniecznie musi się podporządkować dwóm pierwszym, wręcz przeciwnie ma prawo i obowiązek samodzielnego myślenia.

Wracając do fantasy, bo od tego wyszedłem. Kontakt z taką literaturą otwiera przed uczniem szerokie pole rozwijania zainteresowań. Może sięgnąć do korzeni i przodków fantasy – do mitów, literatury średniowiecznej, odwołać się do epoki romantyzmu. Może zainteresować się historią, a zwłaszcza średniowieczem. Może także językami. Fantasy nie tylko prowadzi nas w odległe światy, ale daje także inne spojrzenie na świat dzisiejszy, daje punkt odniesienia, nowe światło. Czasami wprost komentuje rzeczywistość obecną (por. książki Pilipiuka). Daje także trochę bardziej pozytywne patrzenie na świat, niż nihilistyczna literatura, która pod płaszczykiem nowoczesności, ekstrawagancji ukrywa swoją małość i banalność. Bo łatwo namalować czarny kwadrat na białym tle, nazwać to Sztuką i dorobić teoryjkę. Trudniej stworzyć wybitne dzieło, o głębokiej treści, które jest głosem autora, które daje siebie na materiał do refleksji, które coś mówi i żąda odpowiedzi. To nowoczesne jest jak krzyk, to starsze jak piękny hymn, choć czasem smutny, czy tragiczny. Krzyk nie niesie ze sobą wiele treści, to my ją sobie dorabiamy. Hymn coś do nas mówi, podaje problem, rozważa go i nim zapadnie końcowe Amen oczekuje, że włączymy się w ten hymn, że dopiszemy kolejny wers, że zadumamy się nad jego treścią. Postawię tezę, że fantasy może bardziej rozbudzić kreatywność uczniów, człowieka, niż niejedna z obecnie zalecanych lektur szkolnych.

About the author

Ioannes Oculus

I am addicted to languages, both modern and ancient. No language is dead as long as we can read and understand it. I want to share my linguistic passion with like minded people. I am also interested in history, astronomy, genealogy, books and probably many others. My goals now are to write a novel in Latin, a textbook for Latin learners, Uzbek-Polish, Polish-Uzbek dictionary, modern Uzbek grammar and textbook for learners. My dream is to have a big house in UK or USA where I could keep all my books and have enough time and money to achieve my goals.

1 Comment

  • W liceum miałem nauczyciela PO, który także wymagał od nas czytania lektur – podał nam swój spis i oczekiwał, że coś z niego przeczytamy… Był tam Hobbit, był Władca, a także “Mistrz i Małgorzata”, “Przygody dobrego wojaka Szwejka”, “Paragraf 22” czy “Rok 1984”. On uczył wielu z nas (nas = ówczesnych licealistów), że kontakt z książką nie kończy się na ministerialnej liście lektur, że czytać można także dla przyjemności, z przyjemnością, a nie tylko z przymusu… 🙂

    P.S. Zwróć uwagę na jedno słowo w ostatniej linijce pierwszego akapitu zaczynające się na “T”.

Leave a Comment

This site uses Akismet to reduce spam. Learn how your comment data is processed.